czwartek, 18 listopada 2010

szklana pogoda

Czemu kłamią wciąż w prognozie pogody?
Miało padać, to wskoczyłam w buty nadeszczowe,
a tu ładna pogoda. Słońce itp.
Dlaczego pani Maja Popielarska mnie oszukała i będę dziś brzydko wyglądać?

Na dobry weekend kilka zdjęć Krzysia.

wtorek, 9 listopada 2010

slim figura

Co zacznę dbać o swoją figurę, to przypał.
Dziś chciałam się napić z rana herbatki odchudzającej,
jako antidotum na wczorajsze ciastka i czipsy

i wylała się i się poparzyłam.
I jak tu przeciwdziałać otyłości?

Dzisiejsze "metro" twierdzi, że tyjemy szybciej niż Amerykanie.

***

Internet twierdzi, że pryszcze ma się do 20 roku życia.
A ja już mam nieco więcej.
Myślałam, że jest tak, że masz pryszcze a potem spokój aż do zmarszczek.
A mi się wydaje że ja przejdę od razu z pryszczy do zmarszczek.
Co za los!

***

Dzięki Bogu jutro wolne.
Robię domowe spa i porządki w szafie, obiecuję pochować rzeczy, w których nie chodzę. A może nawet oddam do Caritasu?

o czym marzy glina?

Otóż glina marzy o tym by być plackiem.
Zajęcia z ceramiki uczłowieczają.
A wzorki przywodzą na myśl śmierć.


Pan od ceramiki moim idolem!

A propos idoli:

fajitas z kurczaka

czwartek, 4 listopada 2010

born to shop...

Przyszłam dziś do pracy z buta
i byłam z siebie bardzo dumna,
dopóki nie spojrzałam tu: http://kobieta.dlastudenta.pl/artykul/Spalanie_kalorii,6387.html
Maszerując spala się w ciągu godziny tylko 150 kcal.
A robiąc zakupy aż 300. Koniec z chodzeniem po pracy, będę teraz po pracy chodzić na szoping! Dla zdrowia i urody.
Poza tym to chyba oczywiste, co bardziej mi pasuje:






wtorek, 2 listopada 2010

Age of stupid

Przed weekendem obejrzeliśmy sobie film

i choć to już drugi raz to jestem zdołowana,
bo tak bardzo bym chciała żyć lepiej i mądrzej,
a jednak nie potrafię.

czwartek, 28 października 2010

artystycznie

Zainspirowana zdjęciem tym:



oraz zmuszona do prowadzenia oszczędnego trybu życia,
zrealizowałam się artystycznie szyjąc.

środa, 27 października 2010

dlaczego boję się pracować?

Bo na mojej klawiaturze jest napisane:

Some experts belive that use of any keyboard may cause serious injury to hands, wrists, arms, neck or back. If you feel pain, numbness, weekness in these areas, see a qualified health professional.

Oczywiście, że od razu jak to przeczytałam, mam straszne dolegliwości.


I've been working so hard
I'm punching my card
Eight hours for what?
Oh, tell me what I got


Widziałam pół tego filmu, bo oglądałam online,
ale teraz zamiast się denerwować, będę robić angry dance!




czwartek, 21 października 2010

A jeżeli faceci są z Marsa, to niech tam, kurwa, wracają.

- Jestem taka złaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
I jeszcze ta zła pogoda.
Mąż dziś pogardził moim obiadem, będzie rozwód jak nic!





***



Widziałam wczoraj Social Network,
szkoda, że nie jestem genialna, byłabym bogata....ale przede wszystkim, mogłabym być niemiła dla ludzi....


- Mr. Zuckerberg, do I have your full attention?
- No.
- Do you think I deserve it?
- What?
- Do you think I deserve your full attention?
- I had to swear an oath before we began this deposition, and I don't want to purjure myself, so I have a legal obligation to say no.

środa, 13 października 2010

The good wife's guide



A u pani Dentystki do której chadzam, jest rewelacyjny artykuł na ścianie, polecam nie tylko żonom (pochodzi z Housekeeping Monthly z 13 maja 1955, a wciąż aktualny!):



Tłumaczenie:

Poradnik dobrej żony

* Przygotuj obiad. Zaplanuj go wcześniej, nawet poprzedniego wieczora, tak by pyszna potrawa czekała na jego przyjście. W ten sposób dajesz mu znać, że myślałaś o nim i przejmujesz się jego potrzebami. Mężczyzna jest głodny, kiedy wraca do domu i perspektywa dobrego posiłku (zwłaszcza jego ulubionego dania) to część niezbędnego ciepłego powitania. 

* Przygotuj się. Odpocznij 15 minut, byś była odświeżona na jego przyjście. Popraw makijaż, zawiąż wstążkę na włosach i wyglądaj promiennie. Pamiętaj, że on właśnie wraca z pracy, gdzie napatrzył się na zmęczonych ludzi. 


* Bądź trochę bardziej radosna i trochę bardziej interesująca dla niego. Coś musi rozświetlić jego nudny dzień - to twój obowiązek.

* Posprzątaj. Przed jego przyjściem ogarnij wzrokiem główną część mieszkania.

* Pozbieraj podręczniki, zabawki, papiery itp. i odkurz stoły.

* W czasie zimnych miesięcy powinnaś rozpalić ogień w kominku, by on mógł się zrelaksować. Twój mąż poczuje, że jest w raju, w świątyni odpoczynku i porządku, co tobie również polepszy samopoczucie. Przecież dbanie o jego komfort przyniesie ci ogromną satysfakcję.

* Przygotuj dzieci. Przeznacz kilka minut, by umyć im ręce i buzie (jeśli są małe), uczesać włosy i, jeśli to konieczne, przebrać je. To małe skarby i on chce zobaczyć je w tej roli. Na czas jego przyjścia wyeliminuj hałas zmywarki, suszarki i odkurzacza. Zachęć dzieci, by były cicho.

* Uciesz się, że go widzisz.

* Powitaj go ciepłym uśmiechem i okaż szczerość w twoim pragnieniu ucieszenia go.

* Wysłuchaj go. Być może masz wiele ważnych rzeczy, o których chcesz mu opowiedzieć, ale moment jego przyjścia nie jest właściwy. Niech mówi pierwszy - pamiętaj, jego tematy konwersacji są ważniejsze niż twoje.

* Spraw, by ten wieczór był tylko dla niego. Nigdy nie narzekaj, gdy wróci do domu późno lub wychodzi na kolację lub w inne miejsce bez ciebie. Spróbuj zrozumieć, że żyje w świecie napięć i stresu.

* Twój cel: spróbuj sprawić, by dom był miejscem spokoju i porządku, gdzie twój mąż będzie mógł odświeżyć ciało i umysł.

* Nie witaj go narzekaniem i problemami.

* Spraw, by było mu wygodnie. Zaproponuj, by się oparł na wygodnym fotelu lub by położył się w sypialni. Przygotuj mu coś chłodnego lub ciepłego do picia.

* Ułóż dla niego poduszki i zaproponuj, że zdejmiesz mu buty. Mów cichym, kojącym i miłym głosem.

* Nie kwestionuj tego, co robi, nie podważaj jego sądów. Pamiętaj, to on jest panem domu i zawsze czyni swoją wolę sprawiedliwie i rozmyślnie. Nie masz prawa tego kwestionować.

* Dobra żona zawsze zna swoje miejsce. 





Zawieszam go na ścianie, do stosowania od zaraz!

poniedziałek, 11 października 2010

W weekend postudiowałam.
Ale najpierw w piąteczek wreszcie poszliśmy na makaron do Makkaronu. Bardzo polecam, szczególnie ze względu na ceny!
http://makkaron.pl/news.php


Już od dawna chciałam obejrzeć film "Była sobie dziewczyna". Strasznie się rozczarowałam, spodziewałam się czegoś więcej, a było tak sobie, nudnawo wręcz. Strata czasu.

Studia jak studia, trzeba będzie napisać pracę :/

W sobotę wypiliśmy pierwsze i prawdopodobnie ostatnie w tym sezonie piwko w plenerze, nad Wisełką. Idzie zima :(

Zawsze jak się robi chłodno, mam ochotę na gotowanie. Czekam na czwartek, bo we czwartek jest dodatek do GW "Jamie Oliver uczy gotować". A dziś zrobię carbonarę, sprawdzony przepis wpiszę w domu. Pochodzi z takiej książeczki, chyba też dodatku do GW, gdzie Tessa Capponi Borawska podaje przepisy na różne makarony. Ten jest łatwy i się udaje, bo na przykład taka putanesca nie wychodzi.
Co prawda w tym przepisie na carbonarę jest śmietana, a podobno włoska carbonara jest ABSOLUTNIE bez. Ale tu jest Polska, nieprawdaż?


piątek, 8 października 2010

ciemnogród

Zawsze wiedziałam, że nasz kraj jest zacofany, ale po lekturze artykułu na temat aborcji w "Polityce" wymiękam. Polecam.

Nie polecam natomiast filmu, na który wczoraj poszliśmy, katastrofa.

Agata, życzę Ci zdrowia i dziękuję za inspirację - nie palę już tydzień!


czwartek, 7 października 2010

wielki come back i zatoki

Już dawno chciałam wrócić do blogownictwa, przechytrzyłam jednak samą siebie i wybrałam takie hasło do photobloga, że nigdy sobie nie przypomnę. No w życiu! Ba, nie pamiętam nawet jaki był login.
Ale nowy blog pasuje do nowego nazwiska i nowej pracy.

Boli mnie głowa, wiatr mi ją owiał podczas spaceru z Intraco, zawsze tak jest....człowiek chce przejść się dla zdrowia i zadać szyku, maszerując bez czapki i ma. Poza tym ostatnio chora byłam we wrześniu - nowy miesiąc, nowe przygody.

Jestem dla siebie dobra, jem zdrowo, piję 40 herbat dziennie a to z miodkiem i cytrynką, a to z soczkiem malinowym....kalorie, kalorie, kalorie! W związku z tymi kaloriami pękły mi dziś spodnie. Mimo zapewnień koleżanek z pracy, że to przez mięśnie (nie ma czegoś takiego jak "mięśnie bioder"!) jestem załamana.

Podobno (znowu koleżanki z pracy) Krzyś Ibisz też zaczął dbać o siebie jak mu pękły spodnie. Pięknie, kurwa pięknie czeka mnie los Krzysia Ibisza. Po 40 mi odbije i zacznę pisać książki o zdrowym stylu życia.

Parę zdjęć dla przypomnienia, o czym mowa:








Trzecia fota jest najgorsza, to jak samospełniająca się przepowiednia, wczoraj kupiłam koszulkę z misiami. Zaczęło się.

Trzymałam dziś mocno kciukia ale  Haruki Murakami nie dostał Nobla......w przyszłym roku musi się udać!
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8477369,Mario_Vargas_Llosa_laureatem_Literackiej_Nagrody_Nobla.html